poniedziałek, 17 listopada 2014

Zmienność: Transformacja cz.2

Tymczasem u Feliksa tego samego wieczoru.
 Feliks był ambitny, więc odrobił sobie wcześniej lekcje. Był trochę głodny, burczało mu w brzuchu. Zajrzał do lodówki, przyjrzał się chwile. Była w niej sałatka warzywna i paczka parówek, które ojciec zostawił. Po chwili zastanowienia Feliks zamknął lodówkę i stwierdził, że skoro jest weekend to trochę przyjemności się należy. Poszperał w necie gdzie jest najbliższa pizzeria, wybrał numer i po 30 minutach kurier z pizzą był pod drzwiami. „ O to pewnie kurier ” pomyślał. Otworzył drzwi i ujrzał kuriera, był wysoki i dziwnie się uśmiechał, no nic ludzi się nie ocenia po sposobie bycia. Feliks zapłacił, usiadł, włączył telewizor i zaczął szukać jakiś fajnych programów dokumentalnych, przecież był typem naukowca więc jakiś ciekawy, bądź straszny film go nie interesowały. Po 20 minutach szukania znalazł program „ Zagadki Umysłu”, trwał jakieś dwie i pół godziny. Otworzył już trochę wystygłą pizzę i zaczął oglądać zajadając ją . „Oj już po pierwszej? Jak późno ”.  Feliks zajrzał jeszcze do lodówki po coś do picia, znalazł pepsi w puszce. Napił się, zgasiło to jego pragnienie.  Zaczęło sypać  śniegiem, zerwał się silny i porywisty wiatr. Po chwili była już zamieć śnieżna. Feliks nie lubił zamieci śnieżnych wręcz bał się ich, sam nie wie czemu. Dzisiaj spał w salonie. Był on ogromny ale najbardziej wzrok przykuwało wielkie okno będące jednocześnie wyjściem na taras, oraz niepozorna kanapa, która po rozłożeniu przemieniała się w królewskie łoże. Chłopak był zdziwiony, że czas tak szybko mija. Zdążył rozłożyć łóżko, napić się i posprzątać ze stołu, a tu nagle za pięć druga. No nic trzeba iść spać. Feliks wskoczył pod kołdrę i zasypiał. Na dworze pogoda się nie zmieniła. Chłopiec, który na co dzień nie stykał się z problemami poczuł chłód. Ten chłód to nie tylko zwykły efekt temperatury, to było coś innego takiego przerażającego. Nie ruszał się był lekko wystraszony. Leżał w bezruchy przez jakieś dziesięć minut. „ Może muszę się napić i dlatego się obudziłem” – pomyślał. Feliks zawsze miał spokojny sen nigdy nie wstawał w środku nocy, lecz teraz wstał. Podszedł do lodówki i napił się. Postanowił wrócić do łóżka. Nagle zaczął słyszeć piękny dźwięk kołysanki. Ale skąd ona mogła dobiegać ? Feliks był przerażony mimo, iż dźwięki kołysanki wzruszały go. Muzyka z kołysanki zmieniała się powoli w smutną balladę. W pokoju obok zaczęło świecić jasne niebieskie światło. Chłopiec nie wiedział co zrobić, był sparaliżowany strachem. „ Co… co to ma znaczyć ” – jąkał się nawet we własnych myślach. Postanowił zrobić pierwszy krok i sprawdzić co to jest. Gdy był już w drzwiach ujrzał coś nierealnego. Było to w kształcie elipsy, wyglądało jak jakiś portal. Był niebieski, świecił z niego niewyobrażalny blask, blask którego nie da się zapomnieć. Ballada dobiegała z harfy, która była chyba pułapką, aby go tu zwabić. Z „portalu” zaczęła powoli wyłaniać się czarna postać w kapturze. W ręku trzymała kulę, która błyszczała się tak, że niewiadomo czemu Feliksowi pociekła łza. Była ona koloru, którego nie da się nazwać. Ten moment przerwał nagle głos tajemniczego gościa.
- Witaj wybawco!
- Wybawco? Kim jesteś i co tu robisz ?! – rzekł zdziwiony i przerażony Feliks
- Tak przychodzę do ciebie w ważnej dla mnie jak i dla ciebie sprawie. Otóż Jestem Feniks , jestem wysłannikiem Wielkiego Władcy.  Przybywam z Trzynastego Wrota Eldberga. Jesteś naznaczony Kulą Eldberga. To oznacza, że jesteś wybawcą. Przybyłem tu bo chcę ci dać tą kulę. Jest ci ona potrzebna, aby rozpocząć naukę magii.
- Ale dlaczego muszę ?  W ogóle jak mnie znalazłeś ? Czy to jest konieczne ? Czemu nie ktoś inny? Czemu Ja?
-       Narodziłeś się 14 Kwietnia  2000 roku, w naszym wymiarze w tym samym czasie nastąpiło rozdarcie planety Veron, na której mieszkają Istoty. Istoty uciekły i planują coś niewytłumaczalnie złego nie tylko dla nas ale także i dla ciebie oraz twojego całego wymiaru. Zostałeś wybrany nie przypadkowo, posiadasz wielką wiedzę, oraz masz predyspozycje.
- To niemożliwe ! Powiedz mi więcej coś o tych Istotach i czy konieczne jest abym przyjął tą moc ? – Feliks drżał, bał się co odpowie Feniks, że musi zmienić dotychczasowe życie, spokojne życie.
- Nie jest konieczne abyś przyjął Kulę Eldberga ale dobrze wiesz jakie tego będą konsekwencję. Istoty są potężne i potrafią zadać niezapomniane cierpienie. Wiesz kilkadziesiąt milionów lat temu stało się coś podobnego na Ziemi. Istoty zaatakowały wasz wymiar i dlatego wyginęły dinozaury. Jednak mój praprzodek XZY zatrzymał je i uwięził na planecie Veron, lecz uprzedził nas, że kiedyś wydostaną się znów, gdy tylko 6 planet ustawi się w odpowiedni układ . Droga twojej magii będzie niełatwa. Musisz opanować siedem rodzajów mocy, gdy osiągniesz siedem kul otrzymasz boską moc i możesz uratować nas od wiecznej zguby. Trening zależy przede wszystkim od twoich postępów ale sądzę, że potrwa to co najmniej dwa lata ziemskie.
- Sam nie wiem. Będę musiał się zgodzić.- Feliks był niepewny co ma zrobić ale zdecydował, że trzeba postąpić właściwie. – Dobra podejmę się wyzwania. Cokolwiek rozkażesz będę wypełniał twoje rozkazy.
- Dobrze postąpiłeś ale pamiętaj to jest tajemnica jeśli nas zdradzisz to będzie koniec. I pamiętaj, że żeby stoczyć walkę musisz udać się w nasz wymiar, musisz wtedy opuścić na jakiś czas rodzinę.
- Jeśli wymaga to poświęcenia to zrobię to byle chronić moich rodziców.
- Tak więc przyjmij oto kulę, widzimy się wkrótce.- Feniks nagle znikł.
 W Feliksa wstąpiła kula. Chłopak poczuł dreszcze, zaczął się trząść, był oszołomiony. Czuł się jakby dostał granatem dymnym. Przez chwilę zobaczył, że się unosi i świeci niebieską aurą po czym widział tylko ciemność.
   Następnego dnia Feliks obudził się w swoim łóżku. „ Oh, na szczęście to tylko sen” - rzekł. Nic nie pamiętał. No nic czas wstać. Chłopak złożył łóżko, posprzątał trochę po wczorajszym wieczorze. Nagle usłyszał dzwonek do drzwi. To jego ojciec. Zdruzgotany Mariusz udawał uśmiechniętego ale w sercu płakał. Przytulili się. Z pokoju przez chwilę dobiegła ta sama piosenka co wczorajszego wieczoru. Feliks przestraszył się, jego ojciec nic nie słyszał. Po jakimś czasie chłopak zastanawiał się czy to naprawdę sen.
CZY  FELIKS PRZYPOMNI SOBIE CO SIĘ STAŁO ? JEŚLI TAK CO BĘDZIE Z JEGO NAUKĄ MAGII?  

TO JUŻ W NASTĘPNEJ CZĘŚCI… CDN

1 komentarz: